Ogólnie to powiedziałam sobie, że wrzucę wszystkie bransoletki razem. Wyszło jak zwykle, trudno, jest kolejny post. Jedna z bransoletek jest prawie taka sama jak ta benzynowa. Różni się tylko zapięciem i tym że jest sztywniejsza niż moja. Bo tą mam zamiar podarować koleżance na urodziny.
A dzisiejszy dzień był dziwny i bezsensowny. Skrócone lekcje, gdzie połowa to zastępstwa z panią psycholog <i siedzenie w 6 osób, w jej gabinecie z herbatką>. Przegadaliśmy jeszcze babkę od zajęć praktycznych i puściła nas prawie lekcję szybciej.
Zaraz święta, potem majówka i matury. Oby takie dzikie dni były teraz coraz częściej.
Dla tych co tu zaglądają i czytają moje wypociny: kilka zdjęć mojej mordy, co by za dobrze wam nie było <3
Śliczne! Kiedyś lubiłam kombinować z koralikami :)
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuń