19 grudnia 2013

In The Dark Carpathian Forest


Padła prośba o koszulkę i wymalowałam taką jak widać na zdjęciach. Nie ma co dużo mówić chyba że zaciekawi was to że siedziałam nad nią do późna i dzisiaj przy myciu włosów odkryłam że mam przypadkiem zrobiłam sobie na nich białe ombre. Siwieję, starzeję się, albo co.








15 grudnia 2013

Matowe paznokcie

Tak jak obiecałam tutorial na paznokcie. Bardzo miłe paznokcie. Przypadkiem gdzieś natrafiłam na ten sposób i podzielę się tym z wami.

Bardzo podobały mi się matowe i chropowate paznokcie, tylko lakiery za 20 zł to nie dla mnie. Jak zobaczyłam gdzieś że można zrobić to za pomocą MĄKI, to musiałam spróbować... i wyszło.


Wszystko co nam potrzebne to lakier i mąka <w moim przypadku to jeszcze zmywacz i pilniczek lewej ręki zbyt pewnej nie mam>


Malujemy paznokieć lakierem


Dopóki lakier nie zaschnie otaczamy palucha w mące.


Przyklepujemy ją, dociskamy do lakieru.


Otrzepujemy delikatnie z maki, ile się da i zostawiamy na jakiś czas by przeschło.


I kiedy lakier przeschnie kładziemy drugą warstwę. Nie może być za gruba bo nie wsiąknie w mąkę, tylko ją pokryje i wyrówna powierzchnię <a przecież nie o to nam chodzi>.


Mnie takie pazurki bardzo cieszą i zadawalają tym bardziej że nie zużywam wszystkich moich lakierów i kolejny w kolekcji mi się raczej nie przyda. A tym sposobem mogę mieć matowe paznokcie w dowolnym kolorze. Oczywiście jak wszystko mają swoje minusy:
-zrobienie ich zajmuje dość sporo czasu zwłaszcza jeśli ktoś nie ma bardzo dużej wprawy, tak jak ja
-nie są zbyt trwałe i bardzo szybko odpryskują
Jednak dla mnie efekt jest zadawalający i wart poświęcenia.


14 grudnia 2013

Znów się motywuję

Tyle rzeczy mówię że zrobię, chcę zrobić a jak zawsze brak funduszy ;_; Będzie koszulka na 100% jeszcze przed świętami. A jak na razie zadowolić was muszę bransoletką. I JEŚLI będzie ładna pogoda/dobre światło to postaram się zrobić tutka na milusie paznokcie. Bardzo milusie.


Mam strasznie dużo pomysłów i chęci na nerki, okładki do zeszytów, koszulki, poduszki, portfele, na dosłownie wszystko. Szkoda tylko że nie mam na to zbyt wiele czasu. Dobre tyle że wszystko zapisuję skrzętnie w zeszyciku i niedługo przerwa świąteczna <u mnie przedłużona jeszcze o praktyki yeah>

Jeszcze tak przypomnę o o fejsbuczku: FACEBOOK

17 listopada 2013

Starfish, starfish

Krótko i na temat bo humanista ze mnie żaden: Zrobiłam <już dawno temu> gwiazdki z koralików. W 3D, szaleństwo. Czekały dość długo na posta przez brak dobrego światła <tiaa, każda wymówka dobra>. W każdym bądź razie są, mimo że krzywe, mimo że muszę kupić do nich bigle by były w końcu zaplanowanymi kolczykami.




No i jeszcze dwa hm... łapacze snów? Też domontuję bigle. Jako kółeczko bazowe wykorzystałam metalowe bransoletki, z takich co się nosi po pięćdziesiąt na ręce i wyglądają strasznie kiczowato. Robione raczej z nudy i po to by spróbować zrobić porządna siatkę jaka jest w łapaczach snów.



Jako bonus dodam że zrobiłam też bransoletkę koralikowo szydełkową w miłych kolorach tylko nie zdążyłam zrobić jej żadnego zdjęcia, zanim trafiła do solenizantki. Tak to jest jak robi się wszystko na ostatnią chwilę.

3 listopada 2013

I don't like the drugs, but the drugs like me

Padła prośba o koszulkę, tak więc i jest. Jutro przejdzie do rąk właścicielki, czeka tylko na zaprasowanie i spakowanie <bo jutro rano różnie może być, w porannym pędzi mogę zapomnieć>



Mam też nadzieję że uda mi się pozyskać jakieś zdjęcia już na właścicielce.


Jeśli w najbliższym czasie nie dostanę kolejnej koszulki to zrobię jakąś dla siebie bo "szewc bez butów chodzi".

27 października 2013

Big deal


Ten post bardzo długo czekał na wykończenie.
Katana jak katana, więc co może być w niej niezwykłego? Naszywki poprzyszywałam sama. Byłoby to diy życia gdyby nie to że najpierw sama je zrobiłam. Najpierw godziny wycinania szablonów, potem kolejne spędzone na poprawianiu drobnych elementów najcieńszym pędzelkiem jaki znalazłam w Gdyni.


Większość naszywek skończyła na katanie Maćka, trzema ozdobiłam moją kostkę i pozostały mi dwie bezdomne naszyweczki. 


Coś czuję że to nie koniec produkcji.





Żeby było śmieszniej sama zasiadłam przed maszyną by je obszyć. Pierwsze wyszły nieco niewyjściowe, ale pod koniec było mi mało szycia.





Teraz widzę jak bardzo monokolorystyczne one są. Następnym razem spróbuję użyć większej ilości kolorów. Spróbuję.

14 października 2013

Życie to śmierć, śmierć to życie

Zaczęło się od natchnienia i inspiracji nocą, skończyło się wczoraj rano. Pociągają mnie ostatnio gotyckie klimaty i się im nie opieram. 


Wspaniałe nocne zdjęcia szkicu, we wspaniałym oświetleniu lampki


W chwilach zwątpienia bawiłam się gumką chlebową.


Bałam się czy nie zniszczę wszystkiego farbami. Mało kiedy ich używam, raczej trzymam się długopisów, markerów i cienkopisów. Sama się zdziwiłam tym jak dobrze to mi wyszło.


12 października 2013

As w rękawie.

Potrzeba matka wynalazków, wiadomo to już nie od dziś. Tak jak w tym poście zrobiłam okładkę z nudów, to teraz z czystej potrzeby. Z racji tego że podręczniki dzisiaj taniej kserować mój angielski wymagał teczki, najlepiej z kieszeniami po dwóch stronach. Rozrysowałam, wycięłam, pozaginałam. Żadna sztuka, jednak efekt miły dla oka.










5 października 2013

Benzin

Tak jak wcześniej wspominałam poprzednie bransoletki kumihimo były tylko rozgrzewką do tej. Koraliki kojarzą mi się z rozlaną benzyną na ulicy. Ciemna tęcza w kałuży.





"Benzynowa" bransoletka jest dużo bardziej plastyczna niż te zrobione metodą koralikowo-szydełkową.
 I wydaje mi się że wymaga także mniejszej ilości koralików.




Ostatnio także zrobiłam kolejne dwie bransoletki na zasadzie gumka+ćwieki <tak jak tutaj>. Tym razem jednak ćwieki z kolorze starego złota, także zdobyczne z lumpowego paska.


Popularne posty