Myślę, że prawie każdy ma w domu (gdzieś tam na półce na strychu) płyty winylowe. Działające lub nie, znanych zespołów lub też takich, o których nikt, nigdy nie słyszał, a prawda jest taka, że pewnie już większość z was nie używa ich zbyt często. Śmiem przypuszczać, że prawie wcale. Leżą i kurzą się, raz na rok ktoś do nich zajrzy, przejrzy i powspomina. Dlaczego więc, nie nosić by swojej ulubionej płyty w postaci... notesu? Nadać jej drugie życie i drugą młodość?
Co nam będzie potrzebne?
- płyta winylowa,
- zeszyt,
- metalowe kółka (mogą być od breloczków)
- nożyk do tapet,
- wiertarka,
- linijka,
- dziurkacz,
- ołówek lub pisak,
Zaczynamy od podzielania naszej płyty na pół. Zaznaczamy i dociskając mocno nożyk do płyty i linijki robimy kilka nacięć, tak by powstało kilku milimetrowe wgłębienie.
Następnie bierzemy płytę w ręce i łamiemy ją na kolanie. Dzięki nacięciu powinna pęknąć idealnie wzdłuż wgłębienia.
Do tych połówek przykładamy zeszyt i zaznaczamy jego wysokość. Potem powtarzamy sztuczkę z nacięciami i otrzymujemy takie coś:
Następnym krokiem jest wywiercenie otworów na kółka. Rozstawiłam je regularnie co 3 cm, tak samo później w kartkach.
Kartki podzieliłam na mniejsze partie, bo mój dziurkacz na pewni nie przebiłby się przez 60 stron <z 10 miał problemy>.
I zaczynamy zakładać kółka! Chyba najcięższa cześć,
uwaga na paznokcie, radzę pomóc sobie czymś w rodzaju śrubokrętu lub chociaż nożyczek. Już nawet z wiertarką było łatwiej.
Pozostaje nam już tylko przyciąć wystające brzegi kartek...
I gotowe! <to co widzicie w tle, to moje kochane pleksi, które dzięki czyjejś pomocy przestało byś przezroczyste ;_; wiecie może czym skutecznie zmyć akryl? rozpuszczalnik da radę?>
Następnym razem na pewno użyję mniejszych kółek, pewnie nie od breloczków <jak widać część z nich się "rozlazła">. Tylko nigdzie nie mogę dostać, zwykłych metalowych kółek. Muszę jeszcze raz zrobić rajd po sklepach dla domowych majsterkowiczów. Jak tylko gdzieś owe dopadnę, to zrobię ich w ilościach hurtowych :D
Swojego używam teraz jako "notesu od spraw DIY". Możliwe, że następne wykorzystam jako zeszyty lekcyjne, kalendarze, prezenty...
Podoba wam się ten pomysł? Jeśli macie zamiar go wykorzystać pochwalcie się rezultatami :D