23 stycznia 2015

Pierwsza uprząż

Uff, w końcu nadszedł czas, by trochę odpocząć. Opłacało się dużo uczyć, by za rok nie pisać egzaminów. Oszukałam tę paskudną, nową podstawę programową. Teraz w weekend mam zamiar się wyszaleć, potem tylko tydzień i  ferie, a potem od razu praktyki. Wszystko się układa, tylko jeszcze zdrowie muszę doprowadzić do porządku. Owoce, witaminki i te sprawy i chyba w końcu wyzdrowieje na więcej niż pół roku :D


W sumie już dość dawno uszyłam sobie uprząż. Pierwsza, którą robiłam, szyłam ręcznie, więc szwy są widoczne tylko przy naciąganiu. Kółeczka odratowałam z nieużywanego paska z lumpa, co wyszło mnie taniej, niż kupowanie nowych kółek w pasmanterii.



O, gitara! Pogram <lub chociaż poudaję>



A tak uprząż wygląda z tyłu: 




Ta część uprzęży, która okala szyję, posiada zapięcie na zatrzask. Obeszłoby się bez niego, bo da się ją wciągnąć przez głowę bez rozpinania, ale nie lubię psuć sobie fryzury i elektryzować włosów. 

To chyba na tyle w tym poście. Jeśli macie jakieś pytania, to walcie śmiało :D

4 komentarze:

  1. "odjazdowa " i bardzo oryginalna ,pewnie skradniesz nie jedno spojrzenie na ulicy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo oryginalna, podoba mi się! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bierę to! Też muszę sobie uszyć coś takiego, marzy mi się taka z pentagramem :3

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty