Zrobiłam chyba dzisiaj wszystko, by nie pisać tego posta. Pozszywałam ciuchy, które czekały na to chyba od stycznia, czytałam Mistrza i Małgorzatę, posprzątałam u siebie w pokoju i spakowałam się na wyjazd. Jeszcze tylko muszę kupić sobie coś do jedzenia na drogę i soczewki. Jedziemy ze szkoły do Kłębowa na szkolenie na wychowawcę kolonijnego. To druga wycieczka o jakiej słyszę, że jest zorganizowana z naszej szkoły. Szaleństwo.
Musze też sobie przypomnieć chwyty na harmonijkę. Dobrze że dostałam tyle energii, czuję, że chce mi się robić. Mimo że ciągle męczy mnie kaszel i wypluwam płuca. Infekcja wyleczona, ale objawy mogą się trzymać 4-6 tygodni D:
Nie będę dłużej przedłużać i zaprezentuję wam spodenki. Wybielone i oćwiekowane.
Kupiłam sobie tez pasek. Pięknie naćwiekowany, bez uszkodzeń. 3,5 zł a jak cieszy.
Wyglądają bardzo fajnie, a co najważniejsze mają tzw. pazur;)
OdpowiedzUsuń