Teraz możecie się przygotować na to, że przez najbliższe pół roku czekają was zdjęcia w wersji jarmarkowej, tj: na ziemi lub na ciuchach, na drzewie lub ewentualnie namiocie sąsiadów. Przez ostatnie dwa i pół tygodnia przerobiłam więcej ciuchów, niż przez cały rok. Na prawdę cieszę się, że Paulina mnie tam wkręciła. Poznałyśmy się, po tym, jak wpadłyśmy na swoje blogi, a jej przyjaciółka chodziła z moim chłopakiem na rosyjski. A przed jarmarkiem widziałyśmy się dwa razy na koncertach, mimo, że jesteśmy z tego samego miasta.
Zanim zacznę zasypywać was niezliczoną rzeszą koszulek, wrzucam katanę, która leży z nami na stoisku i czeka na nowego właściciela.
Do zobaczenia <3
Miałaś rację, dobrze to wygląda bez podmalówki :) W ogóle fajna jest ta kurtałka
OdpowiedzUsuńEj, ziom, założyłam grupę, która w moim zamyśle będzie zrzeszała blogerów piszących w takiej tematyce jak ty, czy ja. Wbijaj: https://www.facebook.com/groups/1467732573502724/?fref=ts
OdpowiedzUsuńNowy właściciel jest z pewnością mega zadowolony. Myśląc o katanie jeansowej z ćwiekami zawsze miałam inne wyobrażenie - zbyt ostre. Jednak udowodniłaś, że można mieć ćwieki i wygląd jest subtelny oraz bardzo pomysłowy! Pozdrawiam, Kamila ;)
OdpowiedzUsuń