3 marca 2014

Dying Fetus - t-shirt

To głupie uczucie być zdrowym i radosnym, podczas gdy otaczają mnie same smutne, kaszlące i kichające osoby. Czuję się trochę nie na miejscu. Jakoś dobry humor się mnie trzyma, mimo że przeszła mi koło nosa wycieczka do Berlina, finansowana z Unii, bo nie mam dowodu, ani paszportu <no bo najlepiej powiedzieć wycieczce 2 tygodnie przed nią, co tam>.
Przynajmniej nie muszę przekładać urodzin, mimo że lista gości mi się sypie <ludzie mnie nie lubią, przegrałam w życie>


Znów zrobiłam koszulkę, znów dla Maćka, znów dla niego na urodziny. Poprzednio była to koszulka z napisem GRINDCORE. Porównując ją do mojego najnowszego "dzieła" to jest okropna. Jak na nią patrzę, to przez głowę przewija mi się tyle sposobów, jak mogłam zrobić to lepiej.
Teraz ta bambaryła, z którą jestem już prawie dwa lata <jak ja wytrzymałam>, dostanie ode mnie kolejną koszulkę. Cóż, nie jestem najlepsza w wymyślaniu prezentów.






Tu najlepiej udało mi się uchwycić tą jadowitą zieleń. Niby nadal nie to co powinno być, ale więcej z mojego aparatu nie wycisnę. A programami typu gimp albo photoscape nie lubię się wspierać.


EDIT: Nawet nie wiedziałam, że ta farbka świeci w ciemności. Plus zdjęcie mojego misiaka, który już dzisiaj dał mi mój prezent urodzinowy, bym mogła go jutro ubrać. Nie omieszkam się nim pochwalić.

3 komentarze:

  1. Super koszulka, milo jest dostać na urodziny cos zrobionego przez osobę dająca prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie wyszła Ci ta koszulka. ;)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty