25 lutego 2015

T-shirt z wybielaną czaszką

Poznań miasto doznań. Zwłaszcza tych derbowych. Weekend na wrotkach uważam za doskonały, minimum skills zdane, nic nie złamane, zakwasy i siniaki są. Mogłybyśmy mieć tylko nieco więcej czasu wolnego, ale niestety, na pociągi nie mamy wpływu :P

Jakoś nie dawałam zbyt wiele nadziei temu t-shirtowi. Materiał jest dziwny, ciężki i zimny (?) w dotyku. I tak jakoś leżała sobie w kartonie z rzeczami do przeróbki, aż w końcu mnie natchnęło. Wycinam wzór, biorę wybielacz i koszulkę i lecę na dwór. Trochę popsikałam i oto jest, koszulka z czachą Punishera.




Pasowała mi do rudawych włosków 8)



Podoba się? Mi bardzo, jak widać, nie układa się tak źle, mimo tego niecodziennego materiału. Nie będę się z nią chyba rozstawać, a planuję już podobne wzory. Niech no tylko zrobi się w miarę ciepło, by dało się wysiedzieć z wybielaniem i farbowaniem na dworze :D

16 lutego 2015

Shinobi II Walentynki (i trochę bransoletek z muliny)

Każdy, kto jest na bieżąco z fanpagem i blogiem musiał zauważyć, że wybrałam się z Ciocią Samo Zuo na konwent. Dawno, bardzo dawno nie byłam na żadnym i nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać i co przygotowywać. Ładując zdjęcia do tego posta zastanawiałam się, jak zwykle zresztą, co tu napisać. Może zacznę od tego, iż bardzo żałuję, że musiałam się zwinąć przed końcem <dobra, połowa konwentu, to nie jest "przed końcem" ;_; >. Może niektórych to zdziwić, ale wcale nie spędziłam drugiej połowy Walentynek z chłopakiem, nad czym też ubolewam. Ogólnie ujmując: było pozytywnie. Momentami, aż za bardzo, entuzjazm niektórych szukał ujścia poprzez dzikie gonitwy i szalone okrzyki. 


Zostałam wyściskana przez różnych ludzi <i księdza lol>. Weź tu nie przytul takiego rogacza. 


Piękne zdjęcie z Baranisią i automatami <3 


Fajnie pojechać gdzieś, gdzie na widok swoich tworów słyszy się "o Boże, jestem w raju", "jakie to śliczne" zamiast "jakieś stare szmaty sprzedają". W oczach chłopaków i tak były to "akcesoria do BDSM", ale to i tak milsze niż niektóre teksty od tych, które leciały na Jarmarku Dominikańskim.


A teraz obiecana porcja bransoletek z muliny. Chyba to wszystkie, które naprodukowałam od czerwca. Nie wiem., w sumie, czemu lubię je robić. Czasochłonne to i mało opłacalne, ale jak widzę jakiś super wzór, to nie mogę się oprzeć. Chyba nie będę z tym walczyć :P





Ta wielka na 36 supełków w rzędzie czaszka, tudzież jej połówka, jako bransoletka w ogóle nie wygląda dobrze. Służy mi jako zakładka do książki.










Mam teraz tyle rzeczy do wrzucania, że aż nie wiem za co się zabrać. Jeszcze nie pokazałam Wam wszystkich rzeczy z Jarmarku, a niedługo mam zamiar zabrać się za przygotowania do kolejnego konwentu! Nepticonie, uważaj, bo nadchodzę!

8 lutego 2015

Farbowane koszulki i bransoletki z ćwiekami

Pierwszy dzień na jarmarku, pierwsze godziny niepewności, czy aby na pewno będzie opłacało mi się tyrać przez trzy tygodnie, dzień w dzień do Gdańska. Czy zwróci mi się chociaż bilet miesięczny? Nadszedł dzień, gdy prezentuję wam pierwszą sprzedaną koszulkę :P




Pamiętam, że później ta została jeszcze ulepszona wybielaczem, jednak zdjęć brak. Wybaczcie.


Bransoletki stworzone z pozostałości kolorowych ćwieków. Na gumce. Zdjęcia średniej jakości, bo robione nocną porą. To też wybaczcie :P




Powiedzcie mi, co chcecie zobaczyć w następnej notce: krótkie spodenki, wybielaną koszulkę czy może porcję bransoletek z muliny? Dajcie znać, bo za każdym razem siedzę i przeglądam foldery, nie mogąc się na nic zdecydować. Im większy mam wybór, ty ciężej cokolwiek wybrać :P
Do zobaczenia

3 lutego 2015

Obróżki z różyczkami

Ferie, ferie, ferie. Czas, kiedy się trzeba męczyć, pracować i ćwiczyć. Mam postanowienie, by chodzić jak najczęściej na pływalnię. Najlepiej codziennie, zobaczymy ile razy się uda. Nie chcę spędzić ferii przed komputerem i przed masą wstążek, ćwieków, gum, skór, igieł i szpilek, dlatego postaram się być aktywna.
Jak na razie mam wam do pokazania tylko 3 obróżki - reszta w swoim czasie. To, co je łączy, to ich wykonanie: wszystkie są z gumy, mają wstążkowe różyczki i ćwieki stożki. A dwie pierwsze są również do wzięcia. Zainteresowani niech piszą na fp: Finq DIY


Pierwsza została zrobiona na szerokiej gumie. Róża wykonana ze wstążki ma około 5 cm średnicy. Dość duża, ale jak dla mnie ma swój urok. Zapinana na guzik.




Ta obróżka jest z kolei przeciwieństwem poprzedniej. Cieniutka, z małą różyczką i jeszcze mniejszymi ćwiekami.



Ta pamięta jeszcze sierpień i jarmark. I to na jarmarku znalazła swojego właściciela. Dostępna jedynie na zamówienie.


Postanowiłam sobie, również, że postów na blogu oraz fanpage'u będzie więcej. W styczniu obietnicy tej dotrzymałam i widzę tego efekty :D
Trzymajcie kciuki, bym wytrwała w tym postanowieniu jak najdłużej ^-^

Popularne posty