30 kwietnia 2015

Blue studded shorts!

To ile czasu zajmuje mi zebranie się do kupy, by kolejnego posta napisać to jest po prostu magia. Dłużej zajmuje mi podjęcie decyzji o tym, co tym razem wrzucić, jak to kreatywnie opisać, niż sam proces twórczy. Ale, ale, przejdźmy jednak do tematu posta, którym tym razem są bardzo proste spodenki. Wystarczyło, że je odrobinę porwałam i oćwiekowałam, by nabrały odrobinę charakterku i pazura.
Takie szorty mogą być dla mnie bazą do prawie każdego letniego stroju. Pasują chyba do 90% koszulek w mojej szafie. Po za tymi mam jeszcze jedne, które pokażę wam za jakiś czas.


 Chciałabym, by majówka była na tyle ciepła, bym mogła spokojnie wyjść na dwór w spódniczce bez obawy, że zamarznę 10 korków od domu. Prognozy pogody na ten weekend są przeróżne, optymiści mówią, że będzie 30 stopni, pesymiści, że tyle, to chyba przez wszystkie trzy dni łącznie.




Artystyczne zdjęcia dziur~


Powoli zabieram się za przygotowania do jarmarku i Baltikonu. Pokładam wielkie nadzieje w tym konwencie i wiem, że muszę przygotować odpowiednią ilość materiałów, dlatego znając moje żółwie tempo, zaczynam już teraz :P

W końcu też wyposażyłam się w klej na gorąco i zamontowałam już na dobre swoje rogi >:D Mam nadzieję, że uda mi się niedługo uchwycić je jakoś przyzwoicie na zdjęciach, żebym mogła się nimi pochwalić! 

PS. Przez majówkę planuję zmontować kolejne rogi ^^

17 kwietnia 2015

Stamina - obróżki i chokery

Ugh, masakra, weź ktoś wymień się plecami na miesiąc albo dwa. Jak zwykle moje umiejętności, zapewniają mi same najmocniejsze doznania </3 A może, to tak na szczęście? Przed poprzednim etapem olimpiady spadłam ze schodów, teraz skopane pół pleców (treningi <3). Co do olimpiady: trzymajcie za mnie kciuki, już w poniedziałek jadę na finał do Kołobrzegu, a teraz czeka mnie ultra romantyczny weekend z testami, tabelami kategoryzacyjnymi i książkami. Trzymajcie za mnie kciuki potworki, bo jak wrócę to ruszam z produkcją masową podwiązek z ekoskóry.



Wróćmy jednak do tego, co chcę Wam dzisiaj pokazać. Kilka obróżek, chokerów, wisiorków i dwie bransoletki. Część z tych rzeczy jest wciąż dostępna, więc możecie śmiało pisać na fanpage Finq DIY. Pamiętajcie też, że na fanpagu wciąż trwa rozdanie, w którym do wygrania jest jeden z wianków lub podwiązka!











Wiecie co jest też cudowne? Jakiś miesiąc temu, minęły dwa lata odkąd prowadzę bloga i rok od założenia fanpage'a. Może to i słaby wynik w rok zebrać 1 000 fanów na fb, ale w końcu mi się udało! Facebook, będący teraz centrum internetu, znacznie pomógł mi w promocji bloga i zdobyłam kolejny mały kamień milowy, jakim było 50 000 wyświetleń. Mimo, że są to jedynie głupie liczby, które "przecież nic nie znaczą", to i tak czuję dumę, myśląc o tym, co udało mi się osiągnąć i stworzyć. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się w jakikolwiek sposób do tego mojego malutkiego sukcesu, od osób mi bliskich, będących ze mną na co dzień, jak i każdej duszyczce która klepnęła tylko przycisk "Like" na facebooku. Wiem, komu zawdzięczam swoje osiągnięcia i nie mam zamiaru o tym zapomnieć :)



Dwa magiczne wisiorki, a na każdym trzy urocze ametysty. Lubię je za ich prostotę <wcale nie dlatego, że nie chce mi się zamawiać kryształków z ebaya ;_; >.



Mam nadzieję, że nie przygniotłam was ilością zdjęć. Nawet jeśli, to nie jest mi przykro, ładnych rzeczy <pycha, dużo pychy> nigdy za wiele.
Lecę teraz poleżakować trochę i dać odpocząć swoim pleckom, a jutro robimy dalej i się uczymy. Zawsze sobie to obiecuję, a jak jest na prawdę myślę, że potraficie sobie doskonale wyobrazić :P

Nie pozostaje mi nic innego niż życzyć Wam dobrej nocki i przypomnieć o tym, żebyście trzymali za mnie kciuki!
Do następnej notki <3

13 kwietnia 2015

Cocaine in my veins

Obiecuję, że to ostatnia porcja tych koszulek... Do następnego jarmarku oczywiście :P Na szczęście różnią się od poprzednich kolorami i kształtem.


Biała z czarnymi paskami. Chyba moja ulubiona do tej pory o lekko sportowym wyglądzie.


Z wyciętym mocno bokiem. Żałuję, ze nie mam zdjęcia "na człeku", następnym razem się poprawię c:



Ta kojarzy mi się niestety z typową łaciatą, pasącą się na łące. No dobra, ta łaciata może dawałaby Colę zamiast mleka.


Podejrzewam, że o tym nie wspominałam, ale na fanpagu znów trwa rozdanie. Tym razem możecie zgarnąć uroczą podwiązkę albo wianki z kwiatkami ^^ Zbliżamy się do osiągnięcia magicznego 1 000 lubietów.


To na razie wszystko, co mam wam do przekazania w tym poście robaczki <3 do następnej notki!

7 kwietnia 2015

Różowo fioletowe spodenki z wysokim stanem i ćwiekami

Hej potworki!
Mam zamiar przegonić tę paskudną pogodę wrzucając właśnie takie cudne i kolorowe spodenki! Zafarbowane, wybielone i oćwiekowane. Były świetne, bardzo dużo ludzi zatrzymywało się przy naszym stoisku, tylko po to, by spytać się o ich cenę lub chociaż tylko popatrzeć <i je wymacać>. Ich różowo niebieską wersję możecie zobaczyć tutaj :)


Nie mam weny się dzisiaj rozpisywać, zaraz muszę przebiec się po mieście, zahaczyć wszystkie lumpeksy, pasmanterię i lekarza. W dodatku wracam najprawdopodobniej od jutra do szkoły, więc wypadałoby coś powtórzyć, albo zacząć robić testy do olimpiady. Będziecie trzymać za mnie kciuki? To już za dwa tygodnie!




Trzymajcie się ciepło, bo pogoda nas nie rozpieszcza. I powinniście być czujni. Szykuję dla was kolejne rozdanie. Dopiero zakończyliśmy jedno, ale to wcale nie oznacza, że nie mogę zrobić kolejnego :)

3 kwietnia 2015

Czterooki kruk z Czarnobyla

Zaczęło się niewinnie. Zaczęłam poważnie myśleć nad zrobieniem sobie tatuażu. Zrodził się w mojej głowie pomysł: koniecznie kruk, koniecznie czterooki i ze wstęgą z napisem. Później stwierdziłam, że warto byłoby odświeżyć swoje umiejętności <znikome zresztą> w rysowaniu. Powstał szkic, po którym doszłam do wniosku, że z rysowaniem nie jest najgorzej, ale za Chiny Ludowe sobie tego nie wytatuuję. Ale na koszulkę jednak się nadawało i tak oto prezentuję: Czernobylski zielony, czterooki kruczy posłaniec śmierci.




Dlaczego jest zielony? To z powodu napisu na wstędze, który jest jednocześnie tytułem piosenki Type o Negative. Kto ich zna, ten wie, że ich domeną była wszechobecna zieleń.



Przy następnej takiej koszulce mam zamiar bardziej przyłożyć się do nakładania kolorów tak, by nie musieć dodawać konturów. Czuję, że jeśli postaram się wystarczająco mocno, to może mi się udać :)




Jeśli byliście na moim blogu wcześniej, na pewno zauważyliście zmiany jak zaszły. Po za wyglądem uzupełniłam pasek nawigacyjny o zakładkę "O mnie". No i w końcu napis w nagłówku zgadza się ze tym na wlepkach :)


Na jakiś czas wam dam spokój z obróżkami, bo zaroiło się od nich na fanpagu <na blogu jakby nie patrzeć też>. A dzisiaj znów robiłam naszywki, ale ich wam za szybko nie pokażę. Może spodenki jakieś? Co wy na to?

Do kolejnego posta potworki ^^

Popularne posty