25 września 2014

Don't stare at me - koszulka z uroczymi czaszkami

Ostatnio wszystko dzieje się tak szybko, że straciłam poczucie czasu. I w taki oto sposób od ostatniego posta minęły prawie 2 tygo... prawie 3 tygodnie. Na facebooku jestem bardziej aktywna. Przynajmniej tam staram się od czasu do czasu coś publikować.

Dzień przed pójściem na wrotki zaczęłam się zastanawiać: co ja na siebie założę? Musiało być wygodne, ciepłe, ale nie krepujące ruchów <i tak okazało się, że było zbyt gorąco>. Doszłam do tego, że założę legginsy i... no właśnie. W pamięci wciąż miałam widma ciuchów, które wymagały pewnego przerobienia. Opcji, że nie zdążę i nie dam rady w ogóle do siebie nie przyjmowałam.


Jak widać na warsztat przyjęłam różową koszulkę. Oryginalnie była biała, przy okazji farbowania spodenek zrobiłam małe tie-diy.Odrobina wybielacza dała bardzo fajny efekt. Oczywiście jestem sierotą i podczas jarmarku ubrudziłam ją akrylami.
Pół godziny szperania w internecie i już wiedziałam co miało się na koszulce znaleźć. Napis:  "DO NOT STARE AT ME", czaszki i gałki oczne. Nawet szkicu na kartce nie zrobiłam, zabrałam się od razu za t-shirt.


Po godzinie miałam już jakąś bazę. Zaczęłam dodawać szczegóły. Od konturów do cieniowania, trochę czasu zleciało.



Gotowy efekt już następnego dnia rano. Gotowa i czekająca by ją ubrać :D






Takie spontaniczne projekty dla samej siebie cieszą mnie najbardziej. Lubię to uczucie gdy wracam do domu i czuję, że muszę zrobić coś kreatywnego. Energia wręcz mnie roznosi i szuka ujścia. Uwielbiam patrzeć później na efekty z uczuciem, że przynajmniej tego popołudnia nie zmarnowałam szwendając się po ulicach czy siedząc przed komputerem. Moje potrzeba samorealizacji zostaje na jakiś czas zaspokojona.
Na jakiś czas... tak więc do następnego posta!

6 września 2014

Life after life - notes z płyty winylowej


Myślę, że prawie każdy ma w domu (gdzieś tam na półce na strychu) płyty winylowe. Działające lub nie, znanych zespołów lub też takich, o których nikt, nigdy nie słyszał, a prawda jest taka, że pewnie już większość z was nie używa ich zbyt często. Śmiem przypuszczać, że prawie wcale. Leżą i kurzą się, raz na rok ktoś do nich zajrzy, przejrzy i powspomina. Dlaczego więc, nie nosić by swojej ulubionej płyty w postaci... notesu? Nadać jej drugie życie i drugą młodość?

Co nam będzie potrzebne?

  • płyta winylowa, 
  • zeszyt, 
  • metalowe kółka (mogą być od breloczków) 
  • nożyk do tapet, 
  • wiertarka, 
  • linijka,
  • dziurkacz,
  • ołówek lub pisak,



Zaczynamy od podzielania naszej płyty na pół. Zaznaczamy i dociskając mocno nożyk do płyty i linijki robimy kilka nacięć, tak by powstało kilku milimetrowe wgłębienie.


Następnie bierzemy płytę w ręce i łamiemy ją na kolanie. Dzięki nacięciu powinna pęknąć idealnie wzdłuż wgłębienia.


Do tych połówek przykładamy zeszyt i zaznaczamy jego wysokość. Potem powtarzamy sztuczkę z nacięciami i otrzymujemy takie coś:


Następnym krokiem jest wywiercenie otworów na kółka. Rozstawiłam je regularnie co 3 cm, tak samo później w kartkach.


Kartki podzieliłam na mniejsze partie, bo mój dziurkacz na pewni nie przebiłby się przez 60 stron <z 10 miał problemy>.




I zaczynamy zakładać kółka! Chyba najcięższa cześć, uwaga na paznokcie, radzę pomóc sobie czymś w rodzaju śrubokrętu lub chociaż nożyczek. Już nawet z wiertarką było łatwiej.


Pozostaje nam już tylko przyciąć wystające brzegi kartek...



I gotowe! <to co widzicie w tle, to moje kochane pleksi, które dzięki czyjejś pomocy przestało byś przezroczyste ;_; wiecie może czym skutecznie zmyć akryl? rozpuszczalnik da radę?>



Następnym razem na pewno użyję mniejszych kółek, pewnie nie od breloczków <jak widać część z nich się "rozlazła">. Tylko nigdzie nie mogę dostać, zwykłych metalowych kółek. Muszę jeszcze raz zrobić rajd po sklepach dla domowych majsterkowiczów. Jak tylko gdzieś owe dopadnę, to zrobię ich w ilościach hurtowych :D

Swojego używam teraz jako "notesu od spraw DIY". Możliwe, że następne wykorzystam jako zeszyty lekcyjne, kalendarze, prezenty...
Podoba wam się ten pomysł? Jeśli macie zamiar go wykorzystać pochwalcie się rezultatami :D

2 września 2014

Floe - wybielany top z nietoperzami

Znów nie mogę zabrać się za napisanie posta. Obżeram się tylko chipsami i słucham muzyki. Po raz kolejny wygrzebałam jakiś młody zespół na yt i będę go puszczać sobie w kółko do porzygu. Ostatnio obudził się we mnie hipster: nie mam w ogóle ochoty na słuchanie znanych, oldschoolowych zespołów. Im mniej znany, tym lepszy. Cały czas szukam czegoś nowego, co niesie ze sobą powiew świeżości, budzi uczucie niepokoju i wprowadza w pustelniczy nastrój. Coś co pozwala, by stojąc pośrodku tłumu, poczuć się jak w samotni. Jeśli znacie coś, co odpowiada tym klimatom dajcie linki lub tytuły w komentarzach. 




Tematem posta nie miały być moje przemyślenia i upodobania muzyczne, tylko koszulka z nietoperkami. Podobna do koszulki z posta Void Mother, o tyle jednak inna, że potraktowana akrylami i wybielaczem.






Do następnego posta :)

Popularne posty